potęga bożej akceptacji Część 2

Bóg wiedział, jaki byłem i nadal wie, jaki jestem. On wie, czy przyjąłem dar, który zaoferował mi Jezus. Tak, przyjąłem ten Boży dar i tylko dlatego jestem w pełni zaakceptowany przez Boga. Niczego nie próbowałem zrobić przed Bogiem własnymi siłami – przyjąłem tylko to, co Jezus zrobił dla mnie na krzyżu. Wierzę, że taki właśnie jest plan Bożego zbawienia i akceptacji dla każdego z nas. Stało się to moim jedynym sposobem i jedyną sprawiedliwością, która ma wartość w oczach Ojca. Tak zaplanował to Bóg – ja całkowicie przyjmuję to zbawienie. Nie jestem w stanie i nie chce zrobić nic innego. Nic innego nie wywarłoby na Bogu jakiegokolwiek wrażenia, poza ofiara Jego Syna. Zgadzam się z tym co On dla mnie zrobił. To właśnie dlatego Ojciec patrzy na mnie jak na ukochanego syna. Wierzę, że jeśli będziemy doceniali i wierzyli w To, co Jezus zrobił dla nas – On nigdy nie przestanie na nas patrzeć i traktować nas jak ukochaną córkę czy syna.

Ale teraz niezależnie od zakonu objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy,
I to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy, Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej,
I są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie.
List do Rzymian 3:22-24

Wszyscy popełniamy błędy a mimo tego Bóg chce dać nam wolność, która przychodzi w Jego przebaczeniu i akceptacji. Jezus uwalnia mnie i okrywa swoją sprawiedliwością, na którą nie muszę i nie jestem w stanie zasłużyć. Nie zdobywam jej na nowo przed Bogiem, bo Jezus całkowicie ją dla mnie i dla nas zdobył.

Może zastanawiasz się, czy po tych wszystkich błędach i upadkach, możesz być znów pewny Bożej akceptacji? Tak, ponieważ jest to Boży dar, człowiek może go tylko przyjąć lub odrzucić. Nikt nie jest w stanie tego wypracować. Jesteśmy całkowicie zaakceptowani, dlatego, że Bóg miał taki plan. On sam chciał do nas przyjść, objawić się nam, pokazać swój charakter, pokazać swoją naturę, uwolnić nas od zniewolenia grzechu i włączyć nas do Bożej rodziny.

Jeśli w jakimś momencie życia pojawiają się wątpliwości w Bożą akceptację, to tak naprawdę zaczynamy wątpić w to, czy misja Jezusa była udana. Ona na pewno się udała, bo jej sukces opierał się całkowicie i wyłącznie na bezwarunkowej miłości Ojca, a nie na słabości człowieka. A jeśli się w pełni udała, to moje życie opieram w całości tylko na niej. Muszę być świadomy, że popełnię jeszcze wiele błędów przez swoją niedoskonałość; jeszcze się potknę i czasem upadnę.

Wspaniałe jest to, że nie uzależniam Bożej akceptacji od tego, czy coś zrobię perfekcyjnie, dobrze i doskonale. Tylko w Jezusie dzięki Łasce Ducha Świętego, uczę się i staję się podobny do Niego.

Dzisiaj każdy człowiek może przyjść do Jezusa i skorzystać z tego, że On za nas przyjął gniew Ojca, a skoro wyrok za nasze grzechy został już wykonany na Jezusie, możemy śmiało biec w kierunku bliskiej i osobistej relacji z Bogiem, który jest naszym Ojcem.

A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim. 1 List Jana 4,16

Nasze istnienie jest wyjątkowym darem, ale tylko dzięki Jezusowi udaje się nam żyć długo i dobrze. Możemy cieszyć się bliskością Boga.

Powrót do Nauczania